środa, 17 lipca 2013

4.Skutki

W pokoju wspólnym zabawa trwała w najlepsze. Nie było żadnego wolnego miejsca, wszędzie stali uczniowie.  Gdyby nie magiczne zdolności Hermiony zaledwie jedna czwarta gości by się zmieściła. Zaklęciem rozszerzyła pokój, ale tak że z zewnątrz nikt by nie poznał że jest prawie 3 razy większy. Dopiero gdy wejdzie się do środka widzi się wielkość pokoju.  Ilość kanap i  foteli została zwiększona kilkanaście razy a i ilość jedzenia i picia była większa niż na zwykłych dyskotekach gryfonów.
Tylko że to nie była zwykła potańcówka.
To była prawdziwa, szalona impreza. Uczniowie trzech domów bawili się wspólnie.  Każdy z każdym się dogadywał.  Każdy w ręku trzymał szklankę ognistej whisky lub kieliszek szampana ewentualnie wina.  Barek, długi na 10 metrów stał pod ścianą a na nim butelki z alkoholem lub dla niepełnoletnich soki. Stoliki z jedzeniem stały w różnych miejscach porozrzucane po całym pokoju. Najwięcej miejsca zajmował parkiet taneczny, na którym szaleńczo tańczyli uczniowie do popularnej piosenki „Bomba” (http://www.youtube.com/watch?v=jY48iTyLrmk ). Hermiona siedziała na jednej z kanap, popijając wino, ale nie sama.
-Po co ta cała impreza, jeszcze taka wielka?
-Pokonałaś Dracona Malfoy’a. To dobra okazja do świętowania. 
-No nie wiem.
-Herm uwierz mi, wskórałaś więcej niż tylko pokonanie go. Wkrótce się dowie…
-Hermiono chcesz za… - odezwał się inny głos.
-Zapiekankę? Oczywiście, że nie chce, przed chwilą jadła. – Szatynka stłumiła parsknięcie śmiechem - Zresztą, wtedy nie mogła by zatańczyć ze mną. – wstał i podał dłoń dziewczynie, śmiejąc się rudemu w twarz. Przyjęła ją z uśmiechem, ale jeszcze zdążyła rzucić Ronowi przepraszające spojrzenie i  razem poszli na parkiet. Musiała przyznać że jej partner tańczył o niebo lepiej od Harrego, Rona czy nawet Wiktora Kruma. Po kilku piosenkach przetańczonych wciąż z tą samą osobą, poczuła lekki ból nóg i oznajmiła chłopakowi że jest zmęczona i musi iść się położyć. Odprowadził ją po schodach do sypialni. Na pożegnanie delikatnie ją przytulił, zszedł na dół do pokoju wspólnego, zgarnął pełną, jeszcze nie otwartą butelkę ognistej i wyszedł, kierując się do dormitorium swojego domu.

*W tym samym czasie*

Draco siedział u siebie w pokoju rozwalony na łóżku. W ręku trzymał butelkę ognistej. Musiał być teraz sam. Myślał nad obietnicą złożoną Granger. W głowie miał mnóstwo pytań.
Jak mogłem przegrać  ze szlamą?
Jeszcze na dodatek tak banalnym sposobem?
A może nie dotrzymać obietnicy?
Nie. Cholera! Po kiego wała obiecał jej rzecz niemożliwą?

Cichy głosik w jego głowie odpowiedział. Bo byłeś pewny że wygrasz.
Powiem przepraszam i odejdę. Nie będę się bawił w jakieś wylewne przeprosiny, to nie w stylu Malfoyów.
-Przepraszanie w ogóle nie jest w stylu Malfoyów! – powiedział głośno. – Złapię ją jutro , zamienię jedno słowo i odejdę. Będę wywiązany z obietnicy… tak to najlepsze wyjście.
Z tym postanowieniem, odłożył butelkę na szafkę i poszedł do łazienki by zażyć relaksującą kąpiel.
***

Hermiona obudziła się pół godziny przed śniadaniem. Zerknęła na łóżka obok. Zaśmiała się. Jej współlokatorki leżały rozwalone na łóżkach w ubraniach dyskotekowych, nawet nie przykryte kołdrą. Wstała po cichu nie chcą ich budzić. Wzięła szare rurki i białą koronkową dość obcisłą bluzkę. Schyliła się żeby wziąć z podłogi czarne trampki, pech chciał że kiedy się podnosiła uderzyła w półkę z książkami głową. Tomy pospadały na podłogę i narobiły wielkiego hałasu. Szybko obejrzała się na przyjaciółki pocierając głowę. Na szczęście żadna nawet się nie ruszyła. „Musiały sporo wypić” Pomyślała. Ruszyła do łazienki. Szybko się umyła, ubrała, wykonała makijaż i zeszła na dół po pokoju wspólnego. To co tam zobaczyło zbiło ją z nóg, tak że musiała usiąść na najbliższym fotelu. Jedna myśl jej przeleciała przez głowę. „Muszę to posprzątać, natychmiast!”
Otrzeźwiała trochę i zabrała się do sprzątania
Po pierwsze muszę usunąć śmieci. – Chłoszczyść.- z podłogi, stolików, parapetów, foteli, półek i  szafek poznikały puste butelki, kawałki szkła, torebki, gdzieś nawet chyba zobaczyła wymiociny.
Dalej, pousuwać zbędne fotele, i poprzestawiać je na swoje miejsca. Kilka razy machnęła różdżką, fotele poznikały a reszta ustawiła się na swoich dawnych miejscach. To samo zrobiła ze stolikami i innymi meblami.
Jest prawie dobrze, jeszcze tylko jedna rzecz. Szybko przypomniała sobie zaklęcie i zmieniła rozmiar pokoju do normalnego. Wciągnęła głęboko powietrze. Zapach alkoholu pomieszany z innymi nieprzyjemnymi zapachami uderzył ja w nozdrza.  Odszukała w pamięci potrzebne zaklęcie i w następnym momencie pokój wypełnił zapach trawy i drewna.  Wyszła szybko z pomieszczenia i skierowała się do Wielkiej Sali. Korytarze były dziwnie puste nawet, ja na tę godzinę. Zawsze widziała osoby spieszące na śniadanie. Teraz nie było nikogo.  Przyspieszyła kroku. Kiedy znalazła się w progu Sali przeżyła drugi w tym dniu szok.
Trzy z Pięciu stołów były całkiem puste.  Nie było na nich nawet jedzenia. Jedynie stół nauczycielki był pełny oraz miejsca Ślizgonów były zajęte.  Stała koło drzwi i nie wiedziała co ma zrobić. Czy wrócić do pokoju, czy usiąść sama przy stole. Nagle poczuła dosyć silne uderzenie w plecy. Zachwiała się ale zdołał utrzymać równowagę. Z tyłu dochodziły ją przekleństwa.
-Cholera! GRANGER! Twoja mugolska matka Cie nie nauczyła że nie stoi się w progu!? Przesuń tą swoją szlamowatą dupę! –  mówił poirytowany Draco.  Hermiona mimo że usłyszała obraźliwe słowa, nie przejęła się nimi, tylko zrobiła dwa kroki w lewo pozwalając przejść Ślizgonowi. Jednak on po chwili też się zatrzymał.
-O co tu chodzi? - spytał
-Impreza. – odpowiedziała Hermiona,  chociaż sama nie wie po co.
-Jaka impreza?
-U Gryfonów. Zaproszone były trzy domy. I właśnie tych trzech domów nie ma.
-To czemu ty tu jesteś? – Dopytywał się Draco.
-Bo ja nie lubię pić do nieprzytomności. Bo następnego dnia są lekcje. Chociaż dzisiaj jest Sobota... Ale to nie ma znaczenia, w weekend trzeba odrabiać prace domowe.   – wreszcie przeniosła wzrok ze stołów na blondyna. 
-Aham. No to miłego samotnego śniadania Granger. – uśmiechnął się wrednie i odszedł.
-Nienawidzę tego dupka.  – mruknęła pod nosem jednak nie dostatecznie cicho.
-Słyszałem!
Wydała z siebie odgłos przypominający rozwścieczonego byka i już miała odejść kiedy usłyszała głos nauczycielki.
-Hermiona Granger i Draco Malfoy. Za 10 minut u mnie w gabinecie! – w ich stronę szła Profesor McGonagall, ale minęła ich i wyszła. Hermiona poszła za jej przykładem i wyszła z Sali głównymi drzwiami kierując się do gabinetu dyrektorki, nie patrząc nawet w stronę blondyna.
***

- Tiara przydziału! – Hermiona jako prefekt naczelna znała hasła do prawie wszystkich pomieszczeń w zamku. 
-Dzień dobry pani profesor.
-Siadaj. Musimy poczekać na pana Malf… - nie zdążyła dokończyć kiedy do pokoju wkroczył dostojnym krokiem blond włosy arystokrata. – Siadaj. – powtórzyła. Z premedytacją usiadł jak najbliżej Gryfonki.  – Kazałam wam tu przyjść, bo pewnie jak zauważyliście trzy czwarte szkoły nie było na śniadaniu. Znacie może tego przyczynę?
-Yyy.. no właściwie – Hermiona już miała się przyznać że to przez nią zrobili imprezę, że to jej wina.  Pewnie nam odejmie kilkadziesiąt punktów. Kiedy ktoś wszedł jej w słowo.
-Nie pani profesor, sami byliśmy zdziwieni kiedy weszliśmy razem do Sali. Spotkaliśmy się niechcący przy drzwiach i staliśmy chwilę rozważając możliwości dlaczego nagle tyle osób się nie zjawiło na śniadaniu.  Mieliśmy kilka teorii ale wszystkie są niemożliwe. – Dyplomatyczny głos Dracona i jego przemyślana odpowiednio ułożona wypowiedź wywarły trzeci w tym dniu szok na szatynce. Powoli przekręciła głowę w prawo patrząc blondynowi prosto w oczy z niemym pytaniem. W odpowiedzi uśmiechnął się znacząco i dodał – Prawda?
-Tak, to prawda Pani profesor. – odpowiedziała natychmiast starając się wyglądać przekonująco.
-No dobrze. W takim razie nie mogę nic zrobić. Ale wy możecie. Mam dla waszej dwójki zadanie.  Pójdziecie do dormitorium tych trzech domów i ogłosicie że za karę, każdy kto się nie stawił na śniadaniu, powtarzam każdy, musi przyjść dzisiaj o 17 do Wielkiej Sali. Ja będę wiedzieć kto nie przyszedł. Nie dotyczy to Slytherinu i Pani, panno Granger. Zróbcie to teraz. – uniosła lekko kąciki ust – Możecie iść.
-Dowidzenia. – odpowiedzieli równocześnie prefekci i wyszli z gabinetu. 
-Zróbmy to szybko nie chcę przebywać w twoim towarzystwie dłużej niż muszę. Najbliżej jest dormitorium Krukonów, więc idziemy tam. – nie czekając na chłopaka ruszyła szybkim krokiem w stronę wieży zachodniej.
-Jak się tam dostaniesz? – zapytał gdy wyrównał z nią swój krok.
-Pf… normalnie, przez drzwi frontowe.
-Jest coś takiego jak hasło.  – odpowiedział kpiąco.
-Wiem. Dlatego wejdę przez drzwi.
- Znasz hasło?
-Tak.
-Skąd? Od znajomego krukonka? Wyjawił Ci żebyś mogła do niego…. – nie dokończył gdyż Hermiona przycisnęła go do ściany. Nie chciała żeby kończył bo wiedziała co powie. Może sobie ją wyzywać od szlam, ale czegoś takiego nie zniesie.
-Tak się składa Malfoy, że jestem prefekt naczelną. I znam hasła do wszystkich pomieszczeń w tym zamku. Nawet do twojego osobistego dormitorium. – tu jego oczy zrobiły się większe - Wszędzie, rozumiesz?  A jeśli ktoś zmieni hasło i tak o tym wiem, parę minut później. Dotarło?
Nie czekając na odpowiedz puściła go i ruszyła po kolejnych schodach na górę. Ślizgon nie odzywał się tylko szedł obok. Po pokonaniu morderczej ilości schodów dotarli do drewnianych starych drzwi.  Stali i czekali.
-Na co czekasz? Zapomniałaś hasła?
-Nie, czekam aż drzwi się odezwą.
Chwila ciszy.
-Oszalałaś?
-Nie. Żeby dostać się do tego dormitorium trzeba rozwiązać zagadkę.  Ale nie ma na to czasu. Jest takie coś…  zresztą co ja ci będę tłumaczyć.  Zobaczysz.
Nagle drzwi się odezwały.
-Kim jesteś?
Draco stał i się wpatrywał drzwi.
-Prefekt naczelna. – odpowiedziała Hermiona.
-Po co chcesz tu wejść?
-Sprawy prefektów.
-Udowodnij. – odpowiedziały drzwi i w tym samym momencie pojawiła się klamka.  Hermiona szybko jej dotknęła i przytrzymała dopóki się nie otworzyły. Weszła szybko po pokoju a za nią Ślizgon.
-Chyba nic mnie już nie zdziwi. – powiedział jakby do siebie chłopak.
-Serio nie wiedziałeś że one gadają? Jesteś w Hogwarcie już 7 rok.
-Nie. Nie byłem tu nigdy, bo nie miałem potrzeby.
-To teraz już wiesz.
-Co zrobiłaś tam z tą klamką?
-Działa mniej więcej jak znicz. Ma pamięć ciała. Ty wiesz jak to działa. Tylko nauczyciele i kilka osób może wejść w ten sposób. Reszta w ogóle nie wie że te drzwi mają klamkę.  Muszą odpowiadać na zagadkę.
-Mhym. – odpowiedział – Jak chcesz ogłosić ten szlaban? – zmienił temat.
-Może tym razem ty się na coś przydaj i wymyśl.
-Napiszmy kartkę.
-Co? Nie, nie i jeszcze raz nie. Oni mogą się nie obudzić do wieczora. To musi być coś głośnego.
Znowu chwila ciszy.
-Chyba mam pomysł. – wyciągnął różdżkę i wyczarował kilkadziesiąt kartek. Machnął różdżką i pojawiły się na nich napisy. „Dzisiaj szlaban o 17 w Wielkiej Sali, za nie przyjście na śniadanie.  McGonagall nic nie wie o imprezie, więc się nie wydaj, prefekt naczelna” . Kolejne machnięcie różdżką. Kartki poskładały się w grające ostry rock samolociki. Pokój wypełnił huk grania na bębnach. Hermiona aż musiała zatkać uszy. Draco ostatni raz użył różdżki i wysłał papierowe samoloty do sypialni.
-To ich chyba powinno obudzić.
-Dobry pomysł. – odpowiedziała Hermiona i nie czekając na reakcję blondyna i uczniów wyszła z dormitorium a za nią podążył arystokrata.
Taką samą sztuczkę użyli w innych domach.  Po skończeniu zadania za namową Hermiony udali się do gabinetu dyrektorki oznajmić że wykonali polecenie. Podziękowała im i  wyszli na korytarz nie wiedząc co ze sobą począć.
***

Draco stał czekając na jakiś ruch dziewczyny. To chyba odpowiedni moment.
-No to cześć – dobiegło go pożegnanie. Kiedy spojrzał w jej stronę już zrobiła krok w stronę schodów.
-Czekaj. Granger… - zaczął
-Hm? – mruknęła odwracając się
-Ja…
-O co ci chodzi? – spytała zirytowana że przeciąga to spotkanie
-Dotrzymuję obietnicy.
-Jakie…. – dopiero teraz sobie przypomniała. Miał ją przecież przeprosić.  – A. pamiętam.
-No to przepraszam.  – cisza. Czekała na dalszą część, ale chyba to wszystko co chciał powiedzieć. Głupia czego ty się spodziewałaś? Jakiś wylewnych przeprosin? Że będzie cię błagał o wybaczenie na kolanach, z bukietem róż? Cóż, dobre i takie przeprosiny. –Ymm…. – nie wiedziała co powiedzieć. W odpowiedzi tylko się uśmiechnęła pokazując zęby i odeszła. W głębi duszy cieszyła się że zdobył się na to.  Przecież jest arystokratą, a tacy jak on nie przepraszają i to jeszcze szlamę. Trzeba się cieszyć z tego co się ma. Może teraz nie będziemy się wyzywać na każdym kroku. HAHAHAH! Zaśmiała się w duchu. Ta jasne.
Nie wiedziała kiedy doszła pod portret Grubej Damy. Nie chciało jej się siedzieć w pokoju. Na dworze taka ładna pogoda.  Stwierdziła że skorzysta ze słońca i powygrzewa się leżąc na trawie. Zeszła na dół po schodach i wyszła przez ogromne drzwi na dziedziniec a potem na błonia. Skierowała się jak zwykle pod swoje ulubione drzewo.  Oparła się o pień twarzą do słońca  i siedziała ciesząc się weekendem i słoneczną pogodą. Po około pół godzinie usłyszała kroki. Myśląc że to ktoś z jej znajomych przyszedł z nią pogadać nie otwierała oczu. Usłyszała glos którego najmniej się spodziewała.
-Granger, ja naprawdę chciałem przeprosić.


*************************
Łiii! Po ponad miesiącu powracam, z nową notką, nowymi pomysłami, energią i weną!
Przepraszam tych którzy czekali, ale teraz już wszystko będzie normalnie funkcjonować. I Dziękuję tym którzy wciąż są wierni i dalej będą czytać. Mam nadzieję że się spodoba. Ja osobiście nie lubię tego rozdziału. Dla mnie jest nudny. Ale musiała taka notka powstać, żeby mogło się dziać dalej. Ale wy ocenicie sami. 
Następna notka, nie wiem kiedy. Będę informować, ale myślę że około poniedziałku.
Pozdrawiam, Vitalia. <3

14 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo mi się podobał:) Cieszę się, że w końcu wróciłaś:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się Draco w twojej wersji! Jest dokładnie taki jakiego lubię! Oby tak dalej :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział :-) Czekam na kolejny.
    Zapraszam na Mojeminiopowiadania.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział niesamowicie mi się podoba. Wcale nie uważam, że jest nudny. Pomysł ze sposobem obudzenia uczniów jest genialny! :)
    Cieszę się, że wróciłaś i mam nadzieję, że na kolejny rozdział nie będę musiała tyle czekać ;)
    pozdrawiam, emersonn
    potterowskie-co-nieco.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko. Draco przeprasza dwa razy?! Jak dla mnie to rozdział jest jedynie za krótki, ale rozumiem, że musisz nas utrzymać w niepewności :) dopiero teraz zaczęłam czytać twojego bloga, ale zdążyłam wyłapać o co chodzi :D naprawdę świetnie piszesz i oby tak dalej :D czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie:

    magicznyzakatekpottera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję wam bardzo, za pozytywne opinie. I cieszę się że czytacie dalej i się nie odwróciliście ode mnie. I mam informację, nowa notka na 100 % będzie w poniedziałek o północy :D
    Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie zawiodłam się, warto było czekać! ;)
    Mnie ten rozdział strasznie zaciekawił... Czyżby Draco się choć trochę zmienił? Jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Warto było czekać na nową notkę. Jest genialna. Świetnie piszesz C; Mam nadzieję, że nowa notka pojawi się o wiele wcześniej, bo twój styl urzekł mnie na nowo xd Cholernie podoba mi sie końcówka :D Genialna ♥ Podoba mi się to, że Draco jest wciąż chamski dla Hermiony, ale powolutku jakoś się tam dogadują.
    Pozdrawiam i życzę weny
    Sheireen ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak natrafiłam na Twojego bloga i powiem, że bardzo mi się spodobał :)
    pomysłowy, innowacyjny i takie tam :)
    zapraszam do mnie :http://dramione-invisible-love.blogspot.com/
    Czekam na kolejny rozdział, dodaję do czytanych, pozdrawiam,
    ichhassedich ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak się zastanawiam, czy specjalnie nie podałaś imienia tego kogoś z kim rozmawiała Herm na imprezie czy niechcący?
    Dowiemy się kto to?
    +Kiedy następna notkaa? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to było zamierzone i dowiecie się kto to ale nie w następnej notce. :p
      +następna notka albo dzisiaj albo jutro rano. To zależy od tego jak szybko moja nowa beta się wyrobi i od mojego internetu bo dzisiaj się dziwnie zachowuje i raz jest raz go nie ma. :))
      +dziękuję wam za miłe komentarze. One naprawdę motywują do dalszego pisania <3

      Usuń
  11. Witaj,
    przez pewnego bloga dostałam się na Twój i bardzo mi się spodobało to, co tu piszesz :)
    Ostatni rozdział był bardzo fajny, z resztą pozostałe również ;)
    Mam nadzieję, że jeszcze dziś pojawi się piąty :)
    Tymczasem zapraszam również do mnie :

    dracohermione-love-can-be-magical.blogspot.com

    Mam nadzieję, że wpadniesz i zostawisz po sobie ślad :)

    Powodzenia w dalszym pisaniu i życzę weny !

    Pozdrawiam !

    ~ Pure - Blood Princess

    OdpowiedzUsuń
  12. Wpadłam tutaj zupełnie przypadkowo:)
    po przeczytaniu stwierdziłam, że muszę Cie obserwować, bo bardzo fajnie piszesz i chcę poznać dalszą historię tych młodych ludzi :)
    czekam na next...
    buziaki!
    Madeline

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i chciałam dodać, że końcóweczka jest wspaniała ;3

      Usuń